kk

wtorek, 17 grudnia 2013

30 dniowe wyzwanie z Lisą Marie z bodyrock.tv - podsumowanie: FOTKI i wymiary.

To jest TEN DZIEŃ. 30 dni z wyzwaniem Lisy. Nie mogę uwierzyć, jak szybko to minęło. Szczerze powiem, że był to bardzo intensywny miesiąc. Treningi trwały od 40 minut {jednorazowo 25minut} do 78 minut. Skupiały się one na całym ciele z naciskiem na nogi, pośladki, ramiona i brzuch.

O samym wyzwaniu możecie przeczytać TUTAJ, z kolei o zamiennikach sprzętu treningowego TUTAJ {wiem, że wiele osób nie rozpoczyna tego wyzwania z powodu braku sprzętu lub niechęci do osoby Lisy (o niej napiszę kiedyś szerzej, także w porównaniu ze ZWOWami)}.


Całe wyzwanie bardzo przypadło mi do gustu. Łączyło w sobie ćwiczenia siłowe i elementy cardio {skakanka, burpees, pajacyki, bieg w miejscu z wysoko podniesionymi nogami itp}. Treningi mijały mi jak z bicza strzelił, nie dłużyły się jak inne zestawy treningowe. Głównie ćwiczyłam podczas snu Synka, pewnie dlatego maksymalnie wczuwałam się w ćwiczenia, bo wiedziałam, że lada chwila może być koniec ćwiczeń {kto nie ćwiczył przy śpiącym dziecku, nie wie o czym mówię :D}. 

Dobra, ale koniec tego gadania. Czas przejść do wyników 30dniowego pocenia się. Na pierwszy rzut idą wymiary. Pierwsza kolumna to aktualne wymiary, druga to wymiary sprzed 30 dni. Jak widać praktycznie każda część ciała uległa zmianie :) Na szczęście na moją korzyść. Najbardziej zadowolona jestem z wymiarów talii i brzucha na wysokości pępka {tak się mierzę}. Tutaj zmiany są najbardziej widoczne, zarówno wizualnie, jak i na centymetrze. W talii zgubiłam 3 cm, a w brzuchu 4cm. W biodrach także spadło mi 4cm, a w udzie 2cm. W sumie zleciało mi 20 cm {licząc 2x uda i łydki}. Na wagę w ogóle nie zwracam uwagi - jej wahania są czasami naprawdę wkurzające :D Poza tym nie od dziś wiadomo, że nie jest ona żadnym wyznacznikiem.


Teraz najważniejsze i najbardziej wyczekiwane - FOTKI przed i po wyzwaniu. Zdjęcia są ustawione chronologicznie, więc nie ma problemu z przypisaniem ich do konkretnych dni wyzwania. Jak zwykle, najbardziej skupiałam się na brzuchu, niestety po ciąży ma on tendencję do radykalnej zmiany rozmiarów. Wystarczy kilka cheat days i już wygląda zupełnie inaczej. Z kolei, gdy ze swojego menu wyrzucę słodycze od razu zmienia on swój wygląd. Podobnie sprawa wygląda z fotkami i oświetleniem, niestety nie bardzo udaje mi się zrobić zdjęcia w jednakowej pozie, czy oświetleniu {od razu podkreślam, pierwsza fotka robiona samowyzwalaczem, następne w lustrze stąd zmiana położenia pieprzyków :D}. Dla porównania, zwróćcie uwagę na fotkę z pierwszego dnia z oświetleniem {pierwsze foto}, a fotkę z trzeciego dnia robioną w lustrze {fotka ostatnia w ogólnym porównaniu}. Zdecydowanie muszę pomyśleć nad kupnem porządnego sprzętu fotograficznego, bo fotki jakością nie powalają.


Nie przynudzając, ja sama jestem zadowolona ze zmian. Nie jest to, co prawda, jeszcze szczyt moich marzeń, gdyż zależy mi na odtłuszczeniu okolicy pępka i bardziej zarysowanych mięśniach brzucha {grrrr... teraz sobie zdałam sprawę, że ja nigdy nie miałam widocznych mięśni brzucha, nawet przed porodem :(}, dlatego NIE PRZERYWAM wyzwania z Lisą. Będę je kontynuować, jednak nie będę tak dokładnie przestrzegać konkretnych dni. Nie zawsze mam czas na 78 minutowe ćwiczenia. Na razie jest to tylko szczupły brzuch, ale wkrótce będzie ładnie umięśniony :D A jakże :) Marzenia są po to, żeby je spełniać :)


Podsumowując, z własnych obserwacji zauważyłam, że znacznie zmniejszyły mi się boczki, bez trudu i krępacji mogę założyć obcisłe jeansy, bez myślenia o wypływających muffin top {a powiem Wam, że miałam z tym problem}. Moje uda na nowo wróciły do 52cm, co także odczuwalne jest w węższych spodniach. Ładnie zarysowały mi się ramiona i plecy, niestety nie mam aktualnej fotki {w ogóle nie mam dzisiejszych fotek, ale mam nadzieję, że na dniach to nadrobię}, ale uwierzcie mi, że teraz lubię patrzeć na siebie podczas ćwiczeń na bicepsik i triceps. W szczególności przy spoconym ciele :D:D Chciałabym troszkę popracować nad wcięciem w talii, dlatego chyba dołożę sobie hulahop, które dawniej pomagało mi przy wyszczupleniu tej części ciała {od razu zaznaczam, nie chodzi o spalenie tłuszczu, tylko wymodelowanie talii}. Zapomniałam dodać, że praktycznie całkowicie zwalczyłam cellulit, który ostatnio nie chciał opuścić moich ud :P Teraz z dumą patrzę na nogi podczas przysiadów :D A u Lisy jest ich pod dostatkiem :D

 EDIT - po 30 dniach z Lisą Marie, niestety foto z komórki, więc jakość nie powala.

Na koniec powiem tylko jedno - to jeszcze nie KONIEC :) Dopiero się rozkręcam :D I pomoże mi w tym Liska, którą pokochałam miłością wielką, a w szczególności jej najnowsze filmiki. Dziewczyna motywuje jak mało kto, dzięki niej na nowo uwierzyłam, że sixpack jest w zasięgu mojego pępkowo otłuszczonego brzucha. Wątpię, że kiedykolwiek wrócę do ćwiczeń bez obciążenia lub krótkich 15 minutowych ZWOWów. Tym bardziej, że od stycznia Lisa rusza z nowym wyzwaniem!!! Juuuupi!!!!!!!!
Do tego dorzucam bieganie, bo w końcu za 2 tygodnie BIEEEEEG.

PS. Podczas wyzwania jadłam w miarę zdrowo, niestety zdarzyło mi się kilka wpadek żywieniowych {słodycze}, w szczególności w ostatnich tygodniach, stąd nie do końca jestem zadowolona z tych 30 dni :/ ale... będzie lepiej. Musi!

J.

26 komentarzy:

  1. Moje wielkie gratulacje! Piękne wyniki. Widziałam jeden trening z Lisą i myślę, że kiedyś i ja podejmę to wyzwanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczne efekty! zachęciłaś do działania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem Twojego zaangażowania i efektów. Niezwykle zachęcasz do wypróbowania Lisy i chyba serio poczytam coś na ten temat żeby chociaż spróbować.

    Przepiękne rezultaty naprawdę. Ale najbardziej i tak wrażenie robi Twój zapał i miłość z jaką o tym piszesz. Oby tak dalej,trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. super!! fajnie że w końcu foty wstawiłaś! :) ciężka praca się opłaca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać efekty- boczki zniknęły- jesteś na dobrej drodze- powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. a masz zdjęcia nóg? jak się zmieniły, szkoda, że te treningi tyle trwają, nie chodzi mi o wolny czas- nie mam z tym problemu, ale ogólnie o sam fakt, że trwają za długo ,dla mnie max 30 min zastanawiam się nad focus T25.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Focus, ja zrobiłam, a miałam zastój w spadaniu z cm po 8 mies nie mogłam zrzucić więcej, zatrzymało się na brzuchu 73 a po focusie spało jeszcze o 3;) z nóg też ładnie poleciało, byłam zadowolona, fajne zestawy ćwiczeń, noo i 25 minut nie dużo;)

      Usuń
    2. Polecam Focus, ja zrobiłam, a miałam zastój w spadaniu z cm po 8 mies nie mogłam zrzucić więcej, zatrzymało się na brzuchu 73 a po focusie spało jeszcze o 3;) z nóg też ładnie poleciało, byłam zadowolona, fajne zestawy ćwiczeń, noo i 25 minut nie dużo;)

      Usuń
  7. Doskonale rozumiem trening kiedy śpi dziecko :) Każdy taki mam wrażenie że jest bardziej intensywny od pozostałych :P
    Co do efektów to pozostaje tylko gratulować i obyś nie przestawała :) #zyjfitcompl
    www.zyjfit.com.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję! Świetne efekty, aż w duchu zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niewiele widac jak na te20ckiepskie zdjecia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup sobie zatem lepsze okulary i przestań pierdolić. Extra robota, widać widać! Oby tak dalej! :))

      Usuń
  10. Na ten post czekałam! Gratuluję rezultatów, na bieżąco śledziłam Twoje zmagania i ani razu nie zauważyłam z Twojej strony zniechęcenia. Już samo to świadczy o jakości treningów ;) A po drugie (i powtarzam to po raz milionowy :P) LISA-MARIE, sama w sobie jest tak genialnie otwarta, pozytywna, zachęca maksymalnie do treningów. Genialna babka. Muszę jeszcze przeczytać post z zamiennikami sprzętu, bo faktycznie to mocno ogranicza.
    Jadę na święta do rodziców, gdzie mam duży pokój i chciałam wykorzystać ten czas i zrobić parę treningów z tego programu.
    Mogłabyś wybrać swoje TOP 5 z całego wyzwania?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładnie centymetry poleciały. Gratuluję rezultatów. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. wow, gratuluje! piekne efekty w TYLKO 30 dni! Mam nadzieje ze nie bedzie efektu jo-jo i zycze dalszych sukcesow:) Ja teraz mam 84cm w pasie (mierze tak jak Ty z pepkiem) i mam nadzieje ze od Nowego Roku znajde jakis fajny program ( troszke krotszy czasowo - synek spi od 30 min do 1h30m z naciskiem na mniej niz godzine). Ostatnio zrobilam sobie tydzien resetu organizmu bo cos niedomagal i w niedziele wrocilam do cwiczen ze zdwojona moca:) Boje sie ze w Swieta efekty (9cm w dol w pasie) pojda na marne bo nie oszukujmy sie ale zadna dieta w Swieta u mnie w rodzinie nie istnieje hehehe. Jeszcze raz gratuluje x

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ładne wyniki, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluje efektow :) u mnie sie niestety nie sprawdzi czasowo.. za dlugi :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny wynik! Gratuluje i życzę dalej powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzisiaj 5. dzień wyzwania z Lisą, zobaczymy co z tego będzie. Nie ma to tamto, święta świętami, ale godzinka treningu nie zaszkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś najlepsza! MISZCZ :) dodaje do obserwowanych , bo jeszcze nie wpadłam , że nalezy to zrobic :) Magicznych Świąt dla Ciebie i rodzinki :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Super, znam Lisę Marie, ale po Twoim poście chętnie poznam Ją lepiej ;) Dobra robota a centymetry mówią same za siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. od marca tusza nowe wyzwanie Lisy :) Body camp :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Po raz kolejny wracam do Twojego wpisu o wyzwaniu Lisy i zdecydowałam, że chcę je zrobić:) Twoje fotki mnie zmotywowały:))) Daję sobie tydzień na uzbieranie sprzętu - wiem, że można ćwiczyć ze sprzętem jaki się posiada w domu, dużo rzeczy mam, jednak z ciekawości chciałabym się rozglądnąć za taką sztangą jak ma Lisa. W sklepach sportowych w moim mieście takiej nie widziałam, a internecie też takiej nie mogę znaleźć. Może Ty wiesz co wpisać w google, żeby wyskoczyła odpowiednia strona lub masz bezpośrednie linki? Byłabym wdzięczna:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pięknie! A o takim brzuchu po ciąży większość kobiet może niestety tylko pomarzyć. Gratulacje!
    Mój niestety po 3 ciążach nigdy już nie ujrzy światła dziennego, ale są jeszcze ręce nogi i pośladki całe szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratulacje! Już kiedyś zaczynałam to wyzwanie ale skończyłam na 6 dniu, niestety na te długie treningi nie miałam czasu :-(

    OdpowiedzUsuń