Cóż to był za dzień kobiet. Toż to właściwie weekend kobiet. Na pierwszy bieg tj. "Piątka dla kobiet" w Jaworznie zapisałam się przypadkiem. Zupełnie niespodziewanie zobaczyłam informację o zapisach i niedługo myśląc wprowadziłam swoje dane. Trasa dobrze znana, wszak tą samą pokonywałam wraz z Bartusiem w biegu dla WOŚP, czy w listopadowym Biegu Niepodległościowym (wtedy nawet dwukrotnie). Wiedziałam, że będzie jedna górka, więc mentalnie nastawiałam się na ten podbieg.
Co prawda, dzień przed miałam ochotę zrezygnować i nie wstawać z łóżka, ale na szczęście nie poddałam się i pojechałam do Jaworzna. Jak było?
"PIĄTKA DLA KOBIET" WOKÓŁ SOSINY