a wraz z nim nowe wyzwania. Co planuję na ten miesiąc? Przede wszystkim kontynuację przysiadów oraz 6W6P. Dodatkowo narzucam sobie ograniczenie słodyczy i racjonalne odżywianie. Muszę w końcu nauczyć się jeść 5 małych, zdrowych posiłków, a nie milion przekąsek, niekoniecznie zdrowych. To jest mój największy problem. Dopóki z nim się nie uporam, dopóty mój brzuch będzie taki jak jest, czyli nieapetyczny. Idzie wiosna - trzeba się przemóc i zawalczyć o fajną figurę. Chcę z radością nosić moje ombre szorty, a latem bikini. Do powrotu Męża będę super hiper laską, zadowoloną z siebie i życia :)
Wkurza mnie to, że po ponad 2 miesiącach regularnych ćwiczeń, moje ciało nie jest takie jakbym chciała. A może wymagam od siebie zbyt dużo? Czasami mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę, usiąść w kącie i zajadać się milionem piszingerów. Na szczęście mam Was i tego bloga, który skutecznie mnie od tego chroni. Ech. Dość narzekania. Czas się brać za siebie. Mam nadzieję, że publiczne odliczanie niejedzenia słodyczy mi w tym pomoże. Miło, gdyby ktoś się do mnie dołączył ;) Razem łatwiej zwalczyć wroga :D
To na razie taka prowizoryczna 'odliczarka' :)
J.