No w końcu! Wróciła mi motywacja do walki o ładne ciało na lato. Wiem, wiem - wczas, ale lepiej późno niż później. Po tych kilku dniach nie ćwiczenia i obżerania się jak 'wieprzek' {naprawdę to nawet nie była świnia :D}, moje ciało zaczęło nabierać okropnych kształtów. Na brzuchu pojawiła się oponka, uda zaczęły nieładnie falować :D Więcej szczegółów Wam oszczędzę, okey? Jest mi wstyd przeogromnie. Kajam się i proszę o wybaczenie. Na szczęście w domu mam Małego Trenera Personalnego, który dzisiaj zmusił mnie do ćwiczeń. Kocham go {nie tylko za to :)}. Nic to, że spociłam się jak świnia, nic to, że miałam ochotę rzucić to w kąt po pierwszych 5 minutach - DAŁAM RADĘ! Spocona niemiłosiernie, ale szczęśliwa, że zrobiłam coś dla siebie i swojego ciała, wskoczyłam pod chłodny prysznic i znowu MAM POWER do ćwiczeń.
Od jutra wracam do treningu siłowego - troszkę go zmodyfikuję {gdy już to uczynię wrzucę nowy poprawiony zestaw}, już mam nawet wizję, co pozmieniać. Skupię się bardziej na rękach i brzuchu. Nogom dam troszkę odpocząć. Do tego dorzucam moc cardio - na razie nie wiem, co konkretnie, czy skakankę, czy bieganie, ale coś intensywnego, żeby poczuć, że żyję.
Wiem, że czekacie na moje fotki. Kochani! Naprawdę nie mam się czym chwalić - wszystko co osiągnęłam zaprzepaściłam obżeraniem się słodyczy, dlatego nawołuję - NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ. Ale, ale... Damy radę, prawda? DAMY :) Ja wspieram Was, a Wy mnie, okey? Zabieram się za jakieś ćwiczonka, co by nie stracić zapału, który dał mi poranny trening. A wkrótce wrzucę efekty mojej pracy, bo mi wstyd, że Wam tak dobrze idzie... a ja sobie bimbam! Ale koniec tego {nie}dobrego :D
W ogóle mam plan, by wrzucać tu więcej swoich fotek, z treningów itp, ale jak to będzie, to zobaczymy :D
DO BOJU o piękne ciało w bikini, bo jak widać i czuć - LATO nadeszło :)
J.