kk

piątek, 7 lutego 2014

Wyrwane z kalendarza...

A może powinnam napisać z aparatu? :) Tak, czy siak, dzisiaj troszkę inny post od dotychczasowych. Nazbierało mi się troszkę zdjęć na pulpicie, które od czasu do czasu wrzucałam na fanpage'a. Postanowiłam się nimi podzielić także na blogu, dodając krótki opis.


-wygrana książka w konkursie organizowanym na stronie gazeta.pl, zegarek dla Męża - przyspieszony prezent na Walentynki {sama zastanawiam się nad podobnym złotym, ale chyba jednak sobie go odpuszczę}, neonowa czapka do codziennych zimowych stylizacji.


-neonowe czapki do biegania. Pierwsza z nich, to ta sama czapka, którą pokazywałam na fotce powyżej. Fajna na chłodniejsze dni, ale niestety podczas biegania zsuwa się z głowy, dlatego nie polecam jej do ćwiczeń {zresztą nawet nie jest do nich przeznaczona ;)}. Druga, firmy Karrimor, to czapka do biegania, jednak nie nadaje się na chłodniejsze dni z czystego powodu. Jest troszkę za krótka i nie zakrywa uszu. Fajna na wczesno wiosenne bieganie.


-jak już wiecie, w niedzielę startuję w Biegu Walentynkowym. Podczas biegu oceniane będą przebrania biegaczy, dlatego od kilku dni kompletuję swój strój. Nie mogę się zdecydować na jedną wersję, dlatego sama do końca nie wiem, w czym pobiegnę :) Jakby nie było, będzie FUN i RUN :)


-stwierdzam, że moja sportowa garderoba zalała się neonowym różem. Kiedyś byłam wielką przeciwniczką tego koloru {ach te rasta czasy}, a teraz cieszę się, że mogę dodać sobie energii jaskrawymi kolorami ubrań i dodatków.


-pomału przekonuję się do awokado. Wciąż nie mogę powiedzieć, że to moja ulubiona przekąska, jednak z każdym zjedzonym owocem jestem jego coraz większą fanką. Na razie połowa awokado to dla mnie maks.


-zima robi biegaczom wielką przysługę i po mrozach serwuje nam iście wiosenne klimaty. Czas ten wykorzystuję na treningach na zewnątrz. Biegam, maltretuję brzuch na siłowni outdoorowej, robię trening na schodach. Jednym słowem zimo nie wracaj :)


-wiosna nie tylko w garderobie i treningach, ale także na talerzu. Ostatnio moje ulubione miksy kolacyjne <3


-jak widać parowar w użyciu. Na pierwszym foto kurczak na parze, a na drugim flądra :) Mniam, mniam, mniamiii.

Na koniec mała prośba - rozdmuchujemy chmury w niedzielne popołudnie. Nie chcę biegać w błocie i deszczu, a wszystko wskazuje, że tak się może zdarzyć :( Ych, jak się pogoda popsuje, to zostawiam Synka w domu z Tatą, a sama powalczę o serduszkowy walentynkowy medal :)


J.

7 komentarzy:

  1. ja nadal nie przekonałam się do awokado ;) a jedzonko wygląda bardzo smacznie i kolorowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się ostatnio zakochałam w Avocado!:) Dla lepszego smaku polecam Ci skropić go trochę cytryną :) uwielbiam stosować ten owoc zamiast masła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przekonałam się do awokado w musie czekoladowym:) Teraz kolej żeby wypróbować go w paście jajecznej lub ziołowej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie przejmuj się, pogoda na pewno będzie ok, no i trzymam kciuki żebyś wygrała :) a co do zdjęcia dania z kurczakiem z parowaru i marchewką - masz może jakiś zamiennik? Taka duża ilość marchewki mnie odstrasza, a samo mięso przecież nie może zostać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do awokado to ja znalazłam sposób - krem czekoladowy z awokado na kanapkę! Zdrowe, i zastępuje wszystkie te nutello-podobne mazidła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo smakowicie i mega podobają mi się Twoje czapki:)

    OdpowiedzUsuń