kk

niedziela, 26 maja 2013

Jesteś gruba? Nie zasługujesz na nasze ubrania!

Pamiętacie, jak niedawno wspominałam o kontrowersyjnej kampanii reklamowej jednej z linii lotniczych? Dzisiaj podobny temat, tym razem związany z ciuchami. Pewna amerykańska sieć odzieżowa - Abercrombie & Fitch {sklep można znaleźć m.in. w warszawskiej Galerii Mokotów}, wywołała lawinę kontrowersji rezygnując z większej niż 38 damskiej rozmiarówki swoich ubrań. Powodem takiej decyzji jest chęć kojarzenia marki z atrakcyjnym, seksownym, czyli wg A&F szczupłym wyglądem. Wszystkie KOBIETY, które noszą większe rozmiary mogą zapomnieć o ciuchach z tej firmy. Również osoby zatrudniane w sklepach sprzedających ubrania A&F mają być szczupłe, zadbane i atrakcyjne.

tumblr.com
Szef sieci {foto powyżej, jak widać sieć żyje tematem} kilka lat temu, w ten sposób komentował wizję marki: "W każdej szkole są dzieci lubiane i dzieci tępione. Naszą ofertę kierujemy do tych pierwszych - atrakcyjnych, mających wielu przyjaciół. Wiele osób nie zasługuje i nie będzie zasługiwało na nasze ubrania. Czy to oznacza, że kogoś wykluczamy? Oczywiście. Firmy, które mają kłopoty, próbują stworzyć ofertę dla wszystkich: młodych, starych, grubych, szczupłych. Ale wtedy stają się zupełnie bez wyrazu. Jeśli nikogo nie wykluczysz, nikogo też nie wyróżnisz". Więcej możecie przeczytać pod tym LINKIEM.

http://pieniadze.gazeta.pl/Gospodarka/1,125292,13913810,Amerykanska_siec_nie_ma_rozmiarow_XL_i_XXL__Na_ulicach.html

Ciekawa jestem Waszej opinii na ten temat. Czy uważacie, że taka 'promocja' w myśl zasady "Nie ważne, co o nas mówią, byle tylko mówili' jest skuteczna? Czy tylko osoby w rozmiarach 34, 36, 38 są atrakcyjne? Czy znając temat, zbojkotowalibyście ubrania z takiego sklepu, czy wręcz przeciwnie poczulibyście się wyróżnieni i z 'wyższej, lepszej półki'?

Swoją drogą, ciekawe co powiedziałaby na ten temat kobieta, która przez większość mężczyzn uważana jest za najseksowniejszą - MM :) Podobno na poniższej fotografii ma na sobie niedopiętą sukienkę. Powód? Nie zmieściła się w nią. Tylko powiedzcie, czy ona ze swoim większym rozmiarem nie wygląda atrakcyjnie i sexi?




J.

24 komentarze:

  1. Generalnie ten przykład z dziećmi lubianymi i nielubianymi strasznie "nie fajny" ale facet ma nieco racji w tym, jak uzasadnia swoje działania.

    Wyróżnienie następuje poprzez danie czegoś "tylko dla danej grupy" i to ma sens i co więcej ma do tego pełne prawo.

    Brzmi to po prostu bardzo chamsko, bezczelnie ("nie wszyscy będą zasługiwać" heh, dobre sobie) i wiele osób może się poczuć urażona ale co go to obchodzi? Nie jego problem, nikt przecież mu nie narzuci, że ma produkować coś dla wszystkich.

    Ja mógłbym narzekać, że nie wciskam się z rękami w wiele koszul w Zarze bo stworzone są one dla osób, które pracę fizyczną znają z telewizji. Nie przeszło mi przez myśl, żeby się przez to na nich oburzyć... choć zgaduję, ze gdyby mi wyjechali z tekstem, że "nie mieścisz się znaczy się nie zasługujesz" to bym się pewnie na nich pogniewał...

    I na koniec, pytanie - jak to brzmiało w oryginale? ta wypowiedź tego pana? Bo jak znam życie, tłumaczenia i przełożenia polskich mediów mogły mocno przerysować wypowiedź dla dodania emocji...

    OdpowiedzUsuń
  2. co do MM, słyszłam że jej największa waga to 57 kg, poprostu miała cudne biodra i mega wicięcie w talii dlatego uważano ja za nieco większą niż rzeczywiście była. ;)

    Abercrombie nie dość że jest strasznie drogie, to jeszcze coś takiego. Jestem pewwna, że stracą na tym dużo klientów, a co za tym idzie - pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. MM akurat nosiła podobno rozmiar 42, ale czytałam niedawno, że tamto 42 to dzisiejsze 38. Faktem jest, że MM, która notabene jest moim niedoścignionym ideałem piękna, miała cudowną, krągłą figurę i doskonale potrafiła to podkreślać. Jeśli chodzi natomiast o działanie firmy, to ma prawo do takiego ograniczania. Jest to ich wolna wola. Niemniej jednak, gdybym ja mogła nosić ich ubrania, na pewno nie wybrałabym firmy, która stosuje taką politykę. Nie lubię dyskryminacji w żadnej formie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tym o MM zgadzam się jak najbardziej, cieszę się, że wreszcie do ludzi dociera, że rozmairówka uległa zmianie, a ona wcale gruba nie była. Jej figura to dla mnie marzenie :3

      Usuń
    2. A&F w moim mniemaniu zrobili straszną rzecz, bo mimo, że ich rozmiarówka mi zupełnie by wystarczyła, wiem, że nigdy tam nic nie kupię, bo nienawidzę dyskryminacji. Poza tym już widzę te chude lasie przy ladzie, które pogardliwie na mnie patrzą, bo biorę 38, największy rozmiar w sklepie!

      poza tym zauważyłam ostatnio dziwną rzecz - moja mama i jej koleżanki, które przez całe życie nosiły wysokie spodnie mają opływowe biodra i nie mają boczków, wszystko upycha się w tyłku i w biodrach. Tymczasem moje koleżanki i ja też, przez całe życie upychamy się w biodrówki i mamy przepiękny muffin top. Możliwe, że to kwestia kroju spodni?

      Usuń
  4. dla mnie to dramat, tak jak rasizm, homofobia czy jakakolwiek inna forma dyskryminacji. Ale tak naprawde te "lepsze" sieciowki i tak nie produkuja duzych rozmiarow ubran, tylko o tym glosno nie mowia. River Island czy Zara maja zanizone rozmiarowki, przynajmniej tu, w UK. Jestem zdecydowanie przeciwko otylosci i uwazam, ze ktokolwiek jest w stanie, powinien z tym walczyc, ale nie mozna zapominac o tym, ze faktycznie niektore osoby sa otyle, poniewaz sa chore. A poza tym, czy rozmiar 40, to otylosc? Czy po prostu lekka nadwaga? Jestem zniesmaczona i nie bede tam kupowac ciuchow. Wole byc "wyrozniona" wlasna empatia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozmiar 40 to nie nadwaga ;) noszę 40 (spodnie czasami 42), ćwiczę i BMI mam w normie.

      Usuń
  5. Wiesz co... ja znam dziewczyny w rozmiarze 42, które są śliczne, ale jeśli chodzi o ich działania to ma to sens. Moim zdaniem dlatego, że reklama działa wiele. Zobacz na przykładzie ile osób teraz biega? Ile osób kupuje ciuchy do biegania, przed samym podjęciem decyzji czy bieganie będzie dla nich bo zwyczajnie jest modne. To samo i tu... teraz większość kobiet się odchudza i pomyśli jestem wyjątkowa bo mam ich ciuchy. Ja np uwielbiam ciuchy stradivariusa i pull&bear bo ... podoba mi się ten styl, te marki, zapach sklepów i czasem przepłacam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi to wcale nie przeszkadza sama pewnie bym się nie zmieściła w niektóre ubrania tej marki ale jakoś nie czuję się dyskryminowana. Firma ma prawo robić ubrania jakie im się podoba i dla kogo im się podoba, w wielu sieciówkach trudno o duże rozmiary np w River Island zawsze rzucają mi się w oczy spodnie dla baaaaardzo szczupłych osób, Abercrombie & Fitch powiedziało to prosto z mostu ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiadomo, że w Stanach liczą się ludzie zgrabni, ładni i powabni i nie ukrywają tego. Dlatego teraz będzie polot na A&F aby pokazać. Ale co? NO ŻE ZASŁUGUJĄ NA TĘ MARKĘ... Mam wrażenie jednak że w Polsce nie ma takiego zatrzęsienia ludzi interesujących się czyjąś wagą - na szczęście.
    Marylin Monroe była średniego wzrostu o dużych biodrach - automatycznie więc można było stwierdzić, że jest "większa" (?) Sama mam rozmiar 36/39, talię, biodra, piersi, a reszta jest kością, mięśniami i skórą, ale gdyby nie te bioderka nie wyglądałabym tak.. zdrowo?
    Ludzie otyli dla MNIE.. nie są sexy. Otyłość nie jest sexy. Jestem regularnie ćwiczącą, dobrze odżywiającą się młodą kobietką i uwielbiam cieszyć oczy patrząc na cudownie umięśnionych mężczyzn, sądzę iż nie kręciłby mnie związek z otyłym facetem, może to próżność a może zasady, bo często z otyłością idą w parze złe nawyki ży.. ciowe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że żyjemy w takich czasach, kiedy wyznacznikiem piękna i atrakcyjności są kilogramy. O ile mogę zrozumieć wybranie wąskiej grupy osób jako odbiorców danej marki, bo jest chwyt marketingowy, to absolutnie nie rozumiem dlaczego ktoś obraża innych, bo ważą kilka kg więcej. Poza tym to nie rozmiar czyni kobietę piękną (pisałam o tym nawet u siebie na blogu). Znam wiele dziewczyn w rozmiarze 40+, które każdy nazwałby śliczną i praktycznie tyle samo szczupłych, ale wcale nie atrakcyjnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, znam kobiety piekne i przy kości. Jeśli kobieta o siebie dba a nie jest "zapuszczona", to rozmiar może nie mieć znaczenia.
      A co do firmy - gadanie w stylu "nie zasługujesz, bo jestes gruby" jest w mojej opinii chamskie i chociaż zmiescilabym się w ich ubrania, na pewno bym ich nie kupila

      Usuń
  11. Ja nie mam nic przeciwko tej firmie. I nie dlatego, że sama jestem szczupła i w miarę jakoś tam wysportowana ;) To po prostu ich polityka i ich sprawa!

    Tutaj w Kanadzie jest wiele sklepów z ubraniami TYLKO dla grubasów. Czy ja mam do nich pretensje, że nie mają mojej, małej rozmiarówki????

    Nie, nie czepiam się, bo mam zdrowy rozsądek. I tak samo powinni myśleć puszyści o A&F. A jeśli marzy im się koszulka z ich logo, niech schudną.

    Tylko nie wyjeżdżajcie mi tu proszę z hasłem, że wiele ludzi tyje przez chorobę (to jest naprawdę niewielki odsetek).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja noszę większe rozmiary i w sumie decyzja tej firmy mnie nie oburza. Chociaż moim zdaniem rozmiar 40 niekoniecznie jest już size plus :P

    Moim zdaniem jest tyle firm odzieżowych, że nie jest dla mnie problemem to, że gdzieś wykraczam poza rozmiarówkę - moja wina, rzeczywiście powinnam schudnąć dla zdrowia. Co innego jeśli dochodzi do dyskryminacji na innych płaszczyznach - np. w środkach transportu (rozumiem, że od osoby z wagą 250 kg można zażądać podwójnej opłaty w środkach transportu, bo faktycznie nie mieści się na jednym fotelu. Ale gdyby tak wprowadzono podwójną opłatę dla osób z wagą powyżej 65 kg to byłoby już przegięcie...).

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie to niestanowi problemu. Po pierwsze produkcja ubrań w rozmiarach 40 w górę to dodatkowe koszty dla firmy. Produkując jedną bluzkę w rozmiarach Xs, S, M mają 3 sztuki tej samej kreacji dodajcie do tego teraz L, XL.

    Założę, się również że taka decyzja jest poparta badaniami sprzedaży. Po co produkować krótkie sexy szorty w rozmiarze XL? Skoro większa część kobiet mając rozmiar XL nie będzie latać w bardzo krótkich spodenkach?

    Z innej beczki chwyt marketingowy bardzo dużo osób się oburzy i będzie o tym pisać. Osobiście rzeczy tej marki mi się podobają, ale ich nie kupuje bo są po prostu za drogie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dyskryminują kobiety z cyckami :P.

    OdpowiedzUsuń
  15. Summmmmer, kocham cię :-)
    Ja jestem zmuszona nosić koszulki w rozmiarze 40, bo w mniejsze mi biust nie wchodzi :D a nie uważam, żeby waga 53 kilo przy 167cm wzrostu była nadwagą :-)
    Więc, chcę czy nie chcę, koszulek A&F sobie nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A propos Marilyn Monroe, powszechnie uchodzi za osobę puszystą, wydaje się tak przez jej wcięcie w talii - w gruncie rzeczy większość jej sukienek uszyto w rozmiarze 36! :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Według mnie jest to chore. Ale ich firma, niech robią co chcą. Oby tylko na tej decyzji nie stracili ;-) Nie rozumiem tylko jednego. Skoro piszą w artykule, że największy rozmiar jaki mają to 38, dlaczego na ich stronie internetowej jest 40/42? Chyba, że coś wzrok mi nawala..

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się z większością komentarzy. To sprawa tej firmy, jakie ubrania produkuje (oczywiście dobrze, jeśli trafia do klientów i się sprzedaje, takie jest założenie). Ja jestem "dość przeciętnie" zbudowana, zazwyczaj w to 38 się mieszczę, chociaż - jak napisały dziewczyny wyżej - mój biust czasem każe mi kupować większy rozmiar, bo większość ciuchów jest szyta jak na jakieś deski (Jah-stina, z pewnością znasz również ten problem, bo z tego, co widziałam na zdjęciach, jesteś szczupła, ale biust masz słuszny ;)). Mogłabym się oburzać, że nie uwzględniają biuściastych babeczek (moje nowe ulubione słowo) w swojej rozmiarówce, ale tak naprawdę ile kobiet, tyle figur i absurdem byłoby, gdyby produkowali dwadzieścia rozmiarów, żeby na każdym leżało idealnie.
    To był trochę offtop, ale moje zdanie jest takie, że firm odzieżowych jest zatrzęsienie i naprawdę nie ma co płakać, jeśli w tych kilku nie ma naszego rozmiaru. Inną sprawą jest wypowiedź właściciela marki, ale zdaje się, że miała ona na celu wywołanie dodatkowego szumu wokół całej sprawy, więc nie będę jej komentować.

    OdpowiedzUsuń
  19. nominowałam Cię do nagrody Liebster Blog, więcej u mnie :)
    zapraszam,
    summer-body.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Ogólnie to mam generalnie gdzieś co myślą osoby - szefowie firm odzieżowych i reszta też powinna spojrzeć na to z dystansem, bo marketingowcy właśnie zacierają rączki. Z drugiej strony gdyby jakaś firma zaczęła produkować ciuchy tylko w rozmiarze 42-50 to zapewne wiele osób odezwałoby się, że O, SUPER - coś wyjątkowego. Myślę, że szef tej firmy przesadził wyrażając swoje zdanie i chciał narobić szumu wokół marki. To akurat zupełnie mi się nie podoba. Gdyby normalnie wprowadził, że produkują tylko taką rozmiarówkę bez mówienia chamskich komentarzy uważałabym, że to całkiem ok.

    OdpowiedzUsuń