kk

poniedziałek, 31 grudnia 2012

W pogoni za Pudzianem...

Ojej. Troszkę mnie tutaj nie było. Uspokajam wszystkich - podczas mojej nieobecności blogowej dalej ćwiczyłam z Jill. Dokładnie wczoraj zakończyłam 10 dniowy etap pierwszy, by dzisiaj przejść do levelu 2 {o tym wkrótce}. 



Moje rozpoczęcie treningu z Jillian zbiegło się z okresem świątecznym, a co za tym idzie niekoniecznie zdrowym jedzeniem. Niestety odbiło się to na moim wyglądzie, wadze oraz obwodach. Nawet nie chcę myśleć, jakby to wyglądało bez codziennej aktywności fizycznej. Niestety po dokonaniu pomiarów po 10 dniach ćwiczeń z Jill stwierdziłam, że wszystkie wymiary {poza biustem, szyją, bicepsem i łydkami} poszły w górę. Nie ukrywam, że bardzo mnie to zmartwiło. Moim celem było zmniejszanie obwodów, a nie ich powiększanie. W szczególności urosły moje uda, które dryfują w stronę M. Pudzianowskiego {a nie to jest moim celem ;)}. Owszem są bardziej umięśnione, 'zbite' i nie trzęsą się jak galareta, jednak zmiana w cm {niekoniecznie ładna} jest zauważalna gołym okiem. 

http://www.itrening.pl/mariusz-pudzianowski/
 
Po zrobieniu pomiarów od razu pognałam na forum o JM i prosiłam o radę. Dziewczyny uspokajały mnie, że cm spadają po 30 dniach, że na pewno i u mnie tak będzie. No cóż. Nie pozostaje mi wierzyć, że tak będzie. Zresztą... Nie byłabym sobą, gdybym nie wykonała treningu do końca. Poniżej stare pomiary, do których mam nadzieję szybko wrócę {po cichu liczę, że następnym razem będą nawet mniejsze}. Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie wymiary mam teraz, to do każdej części ciała {biodra, brzuch, talia, uda} dodajcie sobie po 2 cm! :( Jednym słowem - masakra!

 

Mam nadzieję, że to chwilowy wzrost wymiarów, bo jak nie... to będę bardzo, ale to bardzo zła ;p W szczególności na siebie i na swój sposób żywienia. Ale... Od jutra dieta South Beach :D Tak na Nowy Rok.

A jeśli już o Nowym Roku mowa - wszystkim przesyłam serdeczne życzenia - oby rok 2013 był pełen sukcesów, radości i szczęścia. Buźka! :)

J.

7 komentarzy:

  1. Moje wymiary przy Twoich są słoniowate! Taaak, niby tylko 3 dni świąt, ale niezdrowe jedzenie jest przez cały czas okresu światecznego, aż po nowy rok.. Niestety mi też wzrosło, ale przyjdzie styczeń, się to spali (mam nadzieję :)) Masz fajne wymiary, wytrwałosć po notce widze że też masz sporą, czego Ci zazdroszczę. :) Życzę powodzenia i mam pytanie - gdzie można taka fajną tabelkę sobię utworzyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie przesadzaj. Moje wymiary przy moim wzroście {ok.159cm} nie są wcale małe :( I pomyśleć, że 3 miesiące po porodzie miałam mniejsze obwody niż teraz, grrr...

      Tabelkę ściągnęłam gotową z Internetu, niestety nie wiem, w jakim programie była wykonywana. Jeśli potrzebujesz tej konkretne, ale pustej, to mogę przesłać na maila :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Zazdroszczę więcej umięśnionych łydek :). Z dietą na pewno Ci spadnie, gdyż dieta to 70 % sukcesu odchudzania :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się wymiarami, mnie po Shredzie trochę spadło, ale teraz ćwiczę Ripped in 30, też z Jillian, a efektów na razie nie ma... (a już czwarty tydzień!) Ale pocieszam się, że gdzieś te mięśnie są, bo czuję się coraz silniejsza. ;)
    Wreszcie doczytałam Twojego bloga do końca! :D Nie myśl, że jestem stalkerką jakąś, ja po prostu lubię czytać od początku. W każdym razie w obserwowanych już u mnie jesteś, więc będę tu stale zaglądać. :) Szczęśliwego Nowego Roku! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję utrzymania aktywności w święta, to na pewno pomagało w trawieniu i nie tylko ;) A powiększeniem obwodów nie martw się, to przejdzie. Robiłam ten program na samym początku mojej przygody z regularnymi treningami i uważam że jest bardzo dobry właśnie na początek, też zauważyłam to ogólne "powięszenie" ale mam wrażenie że to taka opuchlizna mięśni (przynajmniej w moim przypadku) gdyż nie były przyzwyczajone do wysiłku. Po zakończeniu tego treningu po kilku dniach minęło. No i dzięki Jillian nauczyłam się robić pompki za co zawsze będę jej wdzięczna :D. Bardzo lubię Jill i polecam jej treningi ale osobiście obecnie za najskuteczniejsze uważam treningi Zuzki Light, które znajdziesz na jej stronie i na Youtube. Są intensywne i bardzo krótkie (zwykle między 10 a 15 minut) czyli powinny wpasować się w Twoje potrzeby. Kopalnią wiedzy na tematy treningowo-żywieniowe są też stronki FitNow i Potreningu jeśli jeszcze się na nie nie natknęłaś. Btw wyglądasz świetnie jak na młodą mamę ale rozumiem że masz chęć na więcej. Trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno spadną :) Nie poddawaj się :*

    OdpowiedzUsuń