kk

sobota, 19 kwietnia 2014

Wyzwania treningowe na najbliższe miesiące.

Bez obiecywanek cacanek - tylko czysty pot, zmęczone mięśnie i satysfakcja po dobrze wykonanym treningu. Tego właśnie chcę. Od trzech dni nie ćwiczyłam, W OGÓLE. Jest mi z tym źle, tym bardziej, że moje ciało od razu negatywnie zareagowało na tych kilka wolnych dni. 


Dieta również do najlepszych nie należała, dlatego od jutra powracam na idealne tory, czyli zdrowe żywienie + ostry trening. Niech start na fotce powyżej będzie startem nowej walki!
Na czym będę się skupiać w najbliższych tygodniach? Jak stawiam sobie wyzwania?
-poprawa czasu na 5km. Za niecałe dwa tygodnie startuję w biegu na tym dystansie. Z tego co się orientowałam, trasa jest dosyć wymagająca, kilka podbiegów, błoto i tereny podmokłe. Ale co to jest dla Runmageddonerki? Dam radę! Prawda? Być może nie będzie życiówki, bo nie są to idealne warunki do jej zrobienia, ale na pewno dam z siebie maksimum. Chcę wrócić zadowolona z tego biegu,
-więcej ćwiczeń na ramiona! Będę miała pięknie zarysowane mięśnie pleców i ramion. Już ja o to zadbam. Ludzie skupiają się na pośladkach i brzuchu, zapominając, że na co dzień pokazujemy właśnie ramiona. Często obwisłe i otłuszczone. Moje takie nie będą. Jeszcze nie jest idealnie, jest nad czym pracować, ale wierzę, że w letnich sukienkach pokaże ładnie podkreślony triceps i bicepsik :)
-poślady w górę. Moja pupa jest naprawdę oporna na wszelkie ćwiczenia "dupne", ale wierzę, że zwiększenie ilości treningów z obciążeniem na pośladki w końcu "pójdzie mi w poślady". Nie łudzę się, że osiągnę tyłek Jen Selter, ale fajnie by było w końcu zlikwidować platfusa, który straszy mnie z legginsów,
-dalej pracuję nad brzuchem. Są momenty, że wygląda naprawdę dobrze, w szczególności tuż po okresie, w trakcie idealnej diety, bez słodyczy i podjadania. Wtedy go kocham i mam ochotę pobawić się w Britney Spears z lat 90 (czyt. bieganie z bluzką odsłaniającą pępek), ale ostatnio najchętniej chowałabym go pod wielką bluzą. 
-DIETA! Justyna DIETA! Rozpisz sobie w końcu jakieś przyzwoite menu i się go trzymaj! Przynajmniej na początku, później może przerzucę się na IIFYM (mam ochotę przedstawić Wam jedną inspirującą kobietę, ale najpierw muszę zapytać ją o zgodę ;)).

To takie wyzwania na tę chwilę. W między czasie oczywiście treningi z bratem i przygotowania do kolejnego ekstremalnego biegu... a może dwóch. Ale na razie o tym ciiiiii sza ;)

Zabieram się do pracy, bo od samego gadania i wrzucania miliona inspiracji ciało się nie zrobi :)


Ciekawa jestem jak tam wygląda sprawa u Was? Stawiacie sobie cele krótko, czy długoterminowe?

J.

3 komentarze:

  1. Dobrze, że się w końcu masz zamiar ruszyć ! :D Ja mam długoterminowy cel - wzmocnienie nóg. Dlatego długoterminowy ponieważ najciężej mi do tej pory wychodził właśnie trening nóg, chociaż nie chcę używać ciężarów. Kalistenika w dalszym ciągu na pierwszym miejscu ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia, moim celem jest przezwyciężenie kontuzji!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ruszamy razem:) Oby owocnie:) Wytrwałości nam życzę, ja też wracam do ostrych treningów:)

    OdpowiedzUsuń