kk

sobota, 13 kwietnia 2013

Płacisz tyle, ile ważysz.

Kilka dni temu na fanpage'u opublikowałam link do artykułu, który wywołał skrajne emocje. Jedni z Was popierają pomysł wprowadzenia opłat za każdy przewożony kilogram - w tym samego człowieka, a inni uważają to za dyskryminację osób puszystych. Zanim jednak sama wypowiem się na ten temat, chciałam pokrótce przybliżyć niezorientowanym sam pomysł linii lotniczych Samoa Air. Otóż wspomniane linie lotnicze latające lokalnie pomiędzy wyspami Oceanii, wprowadziły opłatę za wagę pasażera. Podczas zamawiania biletu, wymagane jest podanie wagi bagażu oraz swojej własnej. Na tej podstawie kalkulowana jest cena biletu. Ma to być m.in. motywator do utrzymania szczupłej sylwetki. Brzmi śmiesznie? Niekoniecznie.



Sama zgadzam się z tym pomysłem, ale...
Od razu na wstępie zaznaczam - nie mam nic do osób otyłych, zresztą zaraz uargumentuję swoje poparcie. Uważam, że każda osoba, bez znaczenia, czy waży 50 kilogramów, czy 100 powinna płacić za każdy przewożony kilogram. I tak osoba, która waży mniej, mogłaby zabrać więcej kilogramów w bagażu, a osoba, która waży więcej, miałaby tego bagażu mniej. Nie uważam tego za dyskryminację - baaa... uważam, że takie rozwiązanie byłoby bardzo fair. W końcu samolot ma ograniczoną powierzchnię i pojemność, a dlaczego ktokolwiek miałby cierpieć na rzecz drugiej osoby?

Wiele osób wypowiadających się pod tym artykułem, wysuwało jeszcze inny argument - podróżowanie obok osoby otyłej, do przyjemnych nie należy. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ale z drugiej strony, ktoś może poczuć się 'ograniczony' siedząc tuż obok rodziców z płaczącym dzieckiem. Nie popadałabym w skrajność. Prawdę powiedziawszy, każdy może znaleźć coś w drugiej osobie, co nie będzie mu odpowiadać - a to zapach, a to waga, a to trądzik na twarzy. Człowiek to człowiek i trzeba go zaakceptować takim, jaki jest. Wiadomo, że cudownie by było, gdyby wszyscy ważyli tyle, by mogli zmieścić się tylko na jednym siedzeniu, no ale to nie powód, żeby kogoś dyskryminować z tego powodu {chociaż może warto byłoby zainwestować w dodatkowo płatne szersze siedzenia?}. Tusza nie zawsze idzie w parze z niepohamowanym apetytem - dosyć często związane jest to z chorobami, których skutkiem ubocznym jest taka, a nie inna waga.

Ciekawa jestem Waszej opinii. Czy uważacie, że osoby otyłe powinny płacić więcej za bilet? Czy może zgadzacie się, że jest to dyskryminacja osób otyłych?

J.

22 komentarze:

  1. Wypowiadałam się już na FB na ten temat. Dalej uważam to za dyskryminację, a pomysł za totalna głupotę. I zastanawiam się co siedzi w głowach ludzi, którzy takie brednie wymyślają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uważam to za dyskryminację, tak samo możńa powiedzieć,że nie ma komfortu siedząc obok rodziców z dzieckiem, które hałasuje etc. tak samo z osobami otyłymi nie zawsze to jest związane (jak wszyscy myślą) z jedzeniem bez ograniczenia, a poza tym dlaczego poniekąd zmuszać kogoś do utrzymania szczupłej sylwetki? Może ktoś lubi ważyć choćby 70-80 kg co nie jest skrajną nadwagą a inny lubi ważyc 40-50 kg dlaczego ten pierwszy ma dodatkowo płacić :/

      Usuń
    2. Popieram. Totalna głupota.

      Usuń
  2. Nie da się ukryć, że to jest dyskryminacja i w zasadzie tylko ktoś komu niedobór kalorii rzucił się na mózg mógł coś takiego wymyślił. Może i coś w tym jest, no ale bez przesady. Nie każdy wygląda tak jakby tego chciał i nie każdy może mieć figurę modelki.

    Ja tylko uważam, że osoby, które nie dbają o zdrowie (nie koniecznie otyłe) powinny płacić więcej za ubezpieczenia zdrowotne! Lekarze przy operacjach osób otyłych mają sporo trudności, nie mówiąc już o tym, że u takich osób jest większe ryzyko powikłań po zabiegu... To akurat uważam za słuszne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Weźmy taką sytuację. Siedzimy pomiędzy 2 osobami. Obie ważą tyle samo - 110kg, obie zapłaciły za bilet tyle samo... TYLKO ŻE: osoba po naszej lewicy mierzy 160cm, a osoba po prawicy - 195. Jest różnica? A przecież waża tyle samo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodam tylko że, jak dla mnie, jest to dyskryminacja ale nie osób otyłych tylko osób Wysokich! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie uważam tego za dyskryminację, a nawet twierdzę, że to całkiem sensowny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podbijam.
      Nie każdy lata pierwszą klasą gdzie mamy miejsca jak w fotelu a otyli ludzie jednak przestrzeń zabierają, do tego chodzi o zdrowie osób otyłych nie o samą aparycje.
      Więcej ciała nie znaczy nic dobrego jeżeli przekracza pewną granice, trzeba trochę zacisnąć pasa.
      I z pewnością biorą pod uwagę również wzrost więc nikt aż tak zdyskryminowany nie będzie.

      Usuń
    2. ja rowniez sie zgadzam, latam, niestety tanimi liniami, kilka razy do roku i nie mowcie mi, ze placzace dzieci, to ten sam problem, co otyla osoba obok. Na placzace dzieci jest rada, zatyczki do uszu, sluchawki etc., a co poradzisz na osobe, ktora wcioska cie w okno? I wez tak lec czlowieku 5 godzin? A osoby, ktore tak latwo krzycza "dyskryminacja" niech nie popadaja w paranoje, tu chodzi o podstawowe prawa czlowieka do zachowania przestrzeni osobistej. I kazdy sam decyduje ile wazy, rozumiem choroby, ale wskazcie mi prosze taka chorobe, ktora nie powoduje lekkiej nadwagi, tylko otylosc?? Ja osobiscie takiej nie znam.

      Usuń
    3. Ale można mieć nadwagę i wciąż spokojnie mieścić się na jednym miejscu i nikomu nie przeszkadzać ...

      Usuń
  6. Nie mam zdania szczerze mówiąc. ani na + ani na -. Przemawia do mnie logika Sake, tego chyba ktoś nie przemyślał - niemniej kiedy podróżuję czy to samolotem, czy pociągiem i muszę mieścić się na 1/2 miejsca, bo ktoś zajmuje półtora, to nie jest mi do śmiechu. Niby osoby otyłe są dyskryminowane, ale z drugiej strony na cisnące się osoby standartowej postury też nikt nie patrzy ;) ciężki orzech do zgryzienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko to samo można odnieść do wszystkiego,że ktoś jest za wysoki, że rodzice z dzieckiem przeszkadzają etc. Nie dajmy się zwariować. Osobiście wolałabym siedzieć obok osoby otyłej niż wrzeszczącego bahora i z tego powodu rodzice mają dopłacać albo zmieniać miejsca? Nie.

      Usuń
  7. tak jak poprzednicy uważam to za dyskryminację. Sama ma 176 i ważę ponad 80 kg, co jest skutkiem przyjmowanych w dzieciństwie hormonów. Staram się uporać z wagą, ale czy tylko z tego powodu mam płacic więcej niż np. moja znajoma która przy wzroście 159 waży 45 kg? A odnosząc się do bagażu - każdy bierze go ile może i potrzebuje, więc uzależnienie ilości bagażu od masy ciała nie jest fair...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja osobiście uważam, że pomysł jest bez sensu. Jeśli już to osoby otyłe powinny dopłacać w samolocie za szersze siedzenia, jednak płacenie "wagowego" to już bezsens. Nie raz siedziałam choćby a autobusie obok osoby bardzo otyłej i można powiedzieć, że całą drogę wręcz wisiałam przewieszona przez poręcz, bo miejsca miałam jak na lekarstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płacenie za swoją wagę, to ze strony omawianej linii lotniczej po prostu przedmiotowe traktowanie człowieka. Zachęcać do zdrowego stylu życia należy w inny sposób, takie to wymówka na zarobienie przez dane linie lotnicze większej ilości pieniędzy. A osoba, której dotyka ten problem nie zmobilizuje się do zdrowego odżywiania, a po prostu wybierze inne linie lotnicze.
      Ja czułabym się urażona takim traktowaniem i po prostu skorzystałabym z innego lotu. Nijak nie zmobilizowałoby mnie to do pracy nad sobą.

      Usuń
  9. Ciężko by było znaleźć optymalne rozwiązanie - jak już ktoś wspomniał, mogę ważyć 70kg i być mega wysoka, więc wcale nie zajmuję dużo miejsca i nie przeszkadzam współpasażerom. A z kolei mając 150cm wzrostu znacznie zmieniłaby się sytuacja... No i co z kobietami w ciąży? Też miałyby dopłacać? Kupy się to nie trzyma...

    OdpowiedzUsuń
  10. Idąc tym tropem powinna być odgórnie ustalone ubranie na pokład samolotu. Bo mnie osobiście bardziej od osób z nadwagą wkurzają chude psity co świecę cycem i zadem bo są "takie boskie" i na pewno każdy ma ochotę na siłę ich wdzięki podziwiać ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. Temat kontrowersyjny, ale jestem za, to będzie też dodatkowa motywacja dla ludzi!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomysł jest moim zdaniem bardzo głupi. Jeśli uważacie, że byłaby to dodatkowa motywacja dla ludzi, to pomyślcie o osobach, szczególnie mężczyznach, którzy np. są bardzo wysportowani lub uprawiają daną dyscyplinę sportu i ich masę stanowią mięśnie, nie tłuszcz! -przez co mogą przecież ważyć nawet 100 kg, a mimo to być szczupli. Poza tym otyłość nie zawsze zależy od nas lecz np. chorób genetycznych itd. Mówię to jako dziewczyna, która waży 39 kg, więc nie przemawia za mną ochrona własnych interesów :) Co o tym uważacie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Podbijam temat - ktoś wcześniej pisał o wyższych składkach na ubezpieczenie zdrowotne, chciałabym się do tego odnieść. Moi znajomi są lekarzami, ostatnio rozmawialiśmy o ich pracy i powiedzieli mi, że ok. 90% pacjentów szpitala to ludzie otyli. Otyłość jest nie tylko skutkiem chorób, ale też przyczyną, a chyba o tym tutaj zapomnieliście. Uważam, że pomysł z wagą jest słuszny.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dla mnie to nietrafiony pomysł. Bo oto szczupły wysoki chłopak (195cm 90kg) ma płacić dwa razy tyle co niziutka, szczupła kobieta (155cm 45kg)? CHORE !

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem osobą otyłą nie z wyboru a z choroby. Płacę wiecej pieniędzy za ubrania, bo jak już są jakieś dostępne to spodnie kosztują mnie 100+.... Za wszystko płacę wiecej. Za trzymanie diety, żeby jeszcze bardziej nie przytyć itd. itd. Czasami mam wrażenie, że najlepiej jakby otyli szczelili sobie w leb ....

    OdpowiedzUsuń