kk

piątek, 1 marca 2013

Ćwiczenia dla kobiet w ciąży part 1.

Przed chwilką dostałam prywatną wiadomość z pytaniem o ćwiczenia dla kobiet w ciąży. Jako, że jakieś 1,5 roku temu robiłam podobny wpis na moim drugim blogu, pozwolę sobie go lekko zmodyfikować i wrzucić także tutaj. 

Z własnego doświadczenia wiem, jak minimalna aktywność fizyczna pozytywnie wpływa na samopoczucie, poprawę wyglądu i humoru kobiety. Przed ciążą byłam dosyć aktywna pod względem sportowym, zarówno przez rodzaj uczelni, na której studiowałam, jak i przez rodzinne wychowanie - tenis, squash, basen, jogging, brzuszki (TamileeWebb czy też ABS), hula hop, turystyka górska, czy też inne formy rozładowywania napięcia nie są mi obce.

Po zrobieniu testu ciążowego i ujrzeniu 2 kresek w głowie zapaliła mi się czerwona lampka i od razu napłynęła myśl - "hallo, jak to teraz będzie? mam zrezygnować z tego co kocham i sprawia mi radość?". Od razu porzuciłam tenisa, squasha, hula hop, brzuszki i rowerek stacjonarny, wolałam poczekać z tym wszystkim najpierw do pierwszej wizyty u lekarza, ewentualnie do rozwiązania. Jedyną przyjemnością, której sobie nie odmówiłam była moja ukochana aktywność - turystyka górska, dokładnie w tym samym dniu, w którym dowiedziałam się o ciąży wyruszyłam z rodzicami do Zakopanego, a dokładniej hen hen wysoko w góry. Czułam się świetnie, mózg się dotlenił, Synek (jeszcze wtedy nie znałam płci, of course) miał okazję pooddychać świeżym górskim powietrzem i powoli oswajać się z pięknem tego świata. Ta mała wyprawa uświadomiła mi, że nie muszę rezygnować z ruchu, jeżeli tylko dobrze się czuję, nie robię nic ponad swoje siły i nie mam przeciwwskazań lekarskich. Wizyta u mojego lekarza jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziła, jestem zdrowa, ciąża przebiega prawidłowo, przed zajściem w ciążę byłam aktywna ruchowo, więc nie ma żadnych powodów na nagłą zmianę życia. Wiadomo, że na okres 9 miesięcy musiałam zrezygnować z hula hopu, brzuszków i intensywnego tenisa, ale rowerek stacjonarny jak najbardziej jest zalecany. Pierwszym krokiem po powrocie z wizyty lekarskiej było wpisanie w google formułek: aktywność fizyczna w ciąża, sport w ciąży, ćwiczenia dla kobiet w ciąży.
Ku mojej wielkiej radości wujek google mnie nie zawiódł i wyświetlił mi garść stron do przestudiowania na interesujący mnie temat. I ja, w tym oto poście chcę się z Wami podzielić moimi wiadomościami na temat sportu w ciąży, a także swoimi doświadczeniami sportowymi przez tych 9 miesięcy stanu błogosławionego.

Na samym początku muszę zaznaczyć, że każdą aktywność fizyczną powinniśmy ustalić z naszym lekarzem, ginekologiem-położnikiem, to on może zadecydować i wskazać ewentualne przeciwwskazania do uprawiania sportu w naszym przypadku.

Plusy uprawiania sportu w ciąży:
- to przede wszystkim dobry rozładowywacz stresu, złych emocji i napięć, uwalniające się endorfiny wpływają na nasz nastrój, a jak wiadomo: szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
- ruch w ciąży pozwala utrzymać skórę w dobrej kondycji, zapobiega powstawaniu rozstępów i cellulitu,
- udowodnione jest, że ćwiczenia typu: joga, pilates zapobiegają i redukują bóle miednicy, kręgosłupa,
- aktywność fizyczna w czasie ciąży pomaga w dużym stopniu łatwiejszemu powrotowi do sylwetki sprzed tego okresu,
- jest duże prawdopodobieństwo łatwiejszego porodu u kobiet, które ćwiczą w ciąży, gdyż mięśnie nie są "zastane" i łatwiej im współpracować podczas porodu,
- co ważne, ćwiczenia pozytywnie wpływają na rozwój dziecka, krew szybciej krąży w naszym organizmie przez co Szkrab jest lepiej dotleniony i otrzymuje potrzebne substancje odżywcze, szybciej usuwane są również toksyny z naszego organizmu,
- tzw. ćwiczenia mięśni Kegla wpływają na szybszy poród, skurcze będą mniej odczuwalne, przez co poród będzie mniej bolesny,
- sport pomaga w pozbyciu się problemów z zaparciami, z bezsennością i złym humorem,

Nie będę tu przytaczać fragmentów artykułów na tematy: w którym trymestrze jakie ćwiczenia można wykonywać, jakie są przeciwwskazania itp. bo to by, było bez sensu, wujek google jest naprawdę w tym niezły, dlatego polecam wyszukanie sobie tych artykułów (jeśli jednak ktoś ma z tym problemy i nie może nic znaleźć to mogę podesłać fajne linki :)).
Chciałabym bardziej napisać tu o swoich doświadczeniach, o tym jaką formę aktywności sama stosowałam i jak na mnie wpływała. Swoją drogą w przyszłości pragnę, żeby mój Synek był równie aktywny jak moja rodzina, postaram się "zaszczepić" w nim miłość do gór, sportu i spędzania czasu na świeżym powietrzu.

Jak już wspominałam główną formą mojej aktywności był rowerek stacjonarny, codziennie przejeżdżałam na nim 20 kilometrów (zajmuje mi to ok. 40 min), jeździłam sobie na najmniejszym obciążeniu, bez żadnych szarżowań czy też popisów. Była to spokojna, relaksująca jazda, dzięki której uspakajałam się i wprowadzałam w lepszy nastrój. :))) Kolejną formą był tenis i tańce towarzyskie (uwierzcie mi, sama bym na to nie wpadła, ale jako, że jestem studentką sportowej uczelni to (nie)stety było mi to dane). W większości artykułów i w książkach tenis jest raczej zakazywanym sportem w ciąży, ale jako, że przed tym stanem uprawiałam tą formę sportu, to wiedziałam na ile mogę sobie pozwolić i w jakim wymiarze. Starałam się nie robić nic ponad moje siły, jak tylko czułam, że Synek jest zmęczony siadałam spokojnie na boku i przyglądałam się pląsom mojej grupy :)))) Jeżeli chodzi o tańce towarzyskie, z Synkiem poznaliśmy tajniku rumby, czaczy, walca wiedeńskiego i angielskiego, jive i to, by było chyba na tyle. ;p Powiem Wam szczerze, że dziwnie czułam się tańcząc w trójkę z partnerem ;)) {miałam obawy, że kogoś po prostu "zdzielę z Synka" w brzuch. ;p} Generalnie tańce same w sobie były przyjemne (pomijam fakt mojej słoniowatości i braku talentu tanecznego). Czułam się dobrze, zarówno w trakcie, jak i po tańcach. Czasami zdarzało mi się lekkie twardnienie brzuszka i kuksańce Bobcia, ale odbierałam to jako jego formę uczestniczenia w tym śmiesznym widowisku. :)
What's next? Wszelakie spacerki, delikatne bieganie za autobusem hehehe, czy sporadyczny nordic walking może ominę bo raczej nie ma o czym tu opowiadać. Starałam się nie traktować mojego stanu jak choroby, był to szczególny okres, zarówno dla mnie jak i dla Synka, ale razem wiedzieliśmy jak współpracować, jak tylko czułam, że coś jest "nie tak" starałam się odpoczywać i w miarę możliwości leżeć.
Przez pierwszych 5 miesięcy codziennie wykonywałam ćwiczenia dla kobiet w ciąży typu joga, pilates i rozciąganie. Ćwiczenia te polegały przede wszystkim na relaksie i skupianiu się na oddechu. Poniżej podaję przykłady niektórych ćwiczeń, które znajdowały się w tym moim zestawie:


Moją miłością była duża dmuchana piłka, którą wykorzystywałam do siedzenia przed komputerem, gdy ból pleców i żeber nie dawał mi spokoju. Także z jej pomocą wykonywałam ćwiczenia, takie jak te poniżej.


Na dzisiaj tyle, że jestem przekonana, że jeszcze wrócę do tego tematu wkrótce ;)))

Zainteresowanych odsyłam do TEGO WPISU, w którym także wspominałam o aktywności fizycznej w okresie ciąży :)

J.

8 komentarzy:

  1. Jogging? :O początku są ponoc trudne , jak sobie z nimi poradzilas ?:)bardzo przydatne posty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jogging był przed ciążą, w czasie jej trwania zrezygnowałam z biegania. Początki są trudne ze względu na mdłości {na szczęście bez wymiotów}, ale zaraz po wstaniu zjadałam ciastko lub paluszki i jakoś to było ;)

      Usuń
  2. Czy mogłabyś przy okazji rozwinąć ten wątek, że ćwiczenia i ogólnie aktywność fizyczna podczas ciąży może sprawić, że poród będzie łatwiejszy i mniej bolesny? :) Na najbliższe 2-3 lata nie planuję dzieci (mam 28 lat i uważam, że to za wcześnie), ale interesuje mnie m.in., które mięśnie należy wzmacniać.

    Ale coś musi w tym być. Moja znajoma od kilku lat ćwiczyła jogę... Cała akcja porodowa trwała 10 minut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj niestety ja jestem przykładem, że zbytnia aktywność fizyczna nie jest dobra dla akcji porodowej. Moja położna powiedziała, że to właśnie przez ćwiczenia poród trwa dłużej, w wyniku nadmiernych ćwiczeń, mięśnie macicy nie były dostatecznie rozluźnione i elastyczne {były zbyt żylaste}, przez co rozwarcie, a tym samym poród przebiegał w znacznie wolniejszym tempie. Potwierdzeniem tego było pytanie położnej: "Czy przed ciążą i w jej trakcie była Pani aktywna fizycznie?". Po mojej twierdzącej odpowiedzi usłyszałam, że właśnie nadmierne "wysportowanie" często jest przyczyną braku dostatecznego rozwarcia (niby było 10cm, ale jednak jedna błona nie chciała się do końca otworzyć, co skutecznie opóźniało poród).

      Usuń
  3. ćwiczyłam i polecam :) pierwszy poród to bylo 16 h skórczów w tym jakies 8 h bolesnej masakry bo ćwiczyłam malutko a przy drugiej ciąży byłam wytrwała, ćwiczyłam codziennie aż do samego końca i poród trwał zaledwie 3 godziny w tym tylko pól godziny męczarni . pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sama już nie wiem, mnie położona powiedziałam, że przez to, że tyle ćwiczyłam, miałam problemy z całkowitym rozwarciem...

      podobno drugie dziecko łatwiej się rodzi, sama nie wiem, bo mam tylko jedno, ale chcę wierzyć, że to prawda :D

      buziaki Shakirko :*

      Usuń
  4. Piłka to jest rewelacyjna sprawa! Po cesarskim cięciu też pomaga wrócić do formy. Jak wiadomo po cesarce nie wolno się przemęczać i dłużej wraca się do sprawności niż po naturalnym porodzie, ale z piłką można leciutko coś działać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecamy https://www.miastomamy.pl miejsce dla kobiet w ciazy i mam gdzie znajdziesz fitness, joge itp...

    OdpowiedzUsuń