kk

sobota, 28 listopada 2020

Szukając normalności.

Uwaga, przyszłam ponarzekać ;)

Wpis ten miał być o zakręconym świecie naszego rodzimego "szołbiznesu", o trenerkach, które "motywują" dziewczyny wyzywając je publicznie od "ulanych świń", o dziewczynach, które robią sobie liposukcję będąc naprawdę w rewelacyjnej formie, ale chyba dzisiaj nie umiem się nad tym pochylić. Choć nie ukrywam, że jest to temat warty poruszenia, bo świat staje na głowie (a może ja już jestem za stara i nie nadążam za dzisiejszym światem i jest to zupełnie normalne (?)). 

Ale dziś nie o tym. Przeglądam stare fotki, z okresu mniej więcej 1-2 lata po porodzie, gdy kombinowałam, jak wygospodarować choć 1h na ćwiczenia podczas snu Synka i muszę przyznać, że jednocześnie dołują mnie one, jak i motywują. Na razie nie jestem w stanie jednocznacznie powiedzieć, czy więcej jest motywacji, czy zniechęcenia. 

Czytam stare wpisy, oglądam stare zdjęcia i filmiki z okresu Runmageddonu, ale chyba czas wytoczyć potężniejsze działa. 



 

I nic, że fotka wygląda jak robione kalkulatorem, i nic, że w tle widać rozwalone zabawki Czekoladki, musze przyznać, że miałam wtedy niebywałą motywację - kochałam ćwiczenia z Jill, kochałam wyzwanie z Lisą, kochałam bieganie. 

Niestety teraz mam wrażenie, że cała energia ze mnie uleciała. I fakt, skaczę na skakance, jeżdżę na rowerku stacjonarnym, coś tam poćwiczę z Pamelą, ale nie ukrywam, że zmuszam się do tego z wielkim trudem. Jako motywację, codziennie zdaję raport koleżance z pracy, że coś tam działam, ona robi podobnie :D

Mam plan, ale nie chcę mówić o nim głośno, jak to się mówi: "Work in silence and let the effects make noise". I niech tak będzie.

Znowu uwaga, będę tu wpadać, pożalić się od czasu do czasu lub popisać, dla samego popisania :)

Także w kontakcie :)


PS. Czy jest tu jeszcze ktoś, kto szuka motywacji? Ręka do góry :)


J.

6 komentarzy:

  1. Ehh, też miałam turbo motywację... Pamiętam, że codziennie czytałam blogi, między innymi Twój. To wtedy dawało motywację, wtedy szukało się wiadomości na forach internetowych...
    A teraz ?
    Ciężko jest się zmotywować, znów czerpać z tego radość...
    Jestem z Tobą. Dziś rano wróciłam do treningów. 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj jest jeszcze łatwiej wrócić do systematyczności :)
      Nowy miesiąc, nowe wyzwania ;)
      Poza tym można zrobić adwentowe sportowe odliczanie :)
      3mam kciuki i bardzo mi miło czytać, że jesteś ze mną tak długo! :)
      Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
  2. Ja chwilowo bez ćwiczeń, ale pilnuję diety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już bardzo dużo. U mnie dużo ćwiczeń, ale z dietą mogłoby być odrobinę lepiej, ale pomału do celu :) 3mam kciuki i pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Trzymam kciuki za Ciebie, ja sam zabieram się z walkę ze słabościami. Wracam po 2,5 roku przerwy od diety oraz treningu do branży. Trzymaj też kciuki za mnie i wpadaj do mnie na bloga oraz tu: www.fb.com/trenerAlbi/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki! Każdy z nas każdego dnia walczy ze słabościami, ale musimy być silniejszy.
    Polecam też oglądanie filmików motywacyjnych oraz czytanie książek - to naprawdę pomaga!

    OdpowiedzUsuń