kk

sobota, 13 lipca 2013

Insanity - odczucia po 3 tygodniach.

Co prawda jeszcze jestem przed dzisiejszym treningiem, ale myślę, że i tak mogę napisać, że 3 tygodnie Insanity za mną. Myślę, że to dobry czas na małe podsumowanie i spisanie własnych odczuć {pomiary będą wkrótce}.



INSANITY - plusy:
+ intensywny trening na bazie interwałów {w zależności od konkretnego programu}, czyli coś co lubię, można się spocić, poczuć swoje tętno, wskakiwać na coraz wyższe poziomy swojej wytrzymałości,
+ przerwy na wodę - jeden z niewielu treningów, w których spotkałam się z tzw. "water break". Ma to swoje plusy i minusy - daje wytchnienie i gasi pragnienie, ale późniejsze uczucie podskakującej wody w brzuchu niekoniecznie sprzyja większemu wysiłkowi. Tak czy siak - pić warto, ale nie od razu całą butelkę ;) A przyznam się, że nie raz mam taką ochotę - dobrze, że nie mam tyle czasu :)
+ wspólna motywacja i pokazywanie słabości - to kochałam u Zuzki i to kocham w Insanity. Ludzie nie wstydzą się zejść z 'pola walki', położyć się na podłodze, czy zwyczajnie skulić się w sobie. Krzyczą, wzajemnie się motywują oraz wspierają. Miło wiedzieć, że nie tylko ja momentami nie daję rady i co najfajniejsze, nie raz pojawia się informacja o tym, żeby ZNAĆ SWÓJ LIMIT i w razie czego po prostu zwolnić lub napić się wody,
+ stretching - ćwicząc z innymi trenerami, często o tym zapominałam - czasami celowo, czasami nieświadomie. Tutaj stretching pojawia się dwukrotnie, więc chcąc nie chcąc musimy go wykonać. Duży plus, bo rozciąganie jest tak samo, a nawet może bardziej ważne, jak same interwały,
+ Shaun T - mega motywujące zachowanie i głos, czyli coś czego brakuje Ewie w jej programach {oczywiście kto, co lubi, bo przecież nie każdemu odpowiada krzyk trenera} i czego nie miała Zuzka,
+ czasomierz - super, super, super. Odliczane są sekundy danego ćwiczenia, przerwy i całego zestawu. Strzał w 10 :)

INSANITY  - minusy:
- powtarzające się ćwiczenia - poszczególne zestawy niewiele się od siebie różnią. Może to działać demotywująco, w szczególności na osoby, które nie lubią monotonii,
- nie wiem na ile to samo zatrzymanie wody, spuchnięte mięśnie, nieprawidłowa dieta, a na ile same ćwiczenia, ale obecnie moje ciało zmienia się nie w tą stronę, w którą powinno. Mam problem z zakładaniem ubrań!!!!!!,
- kolana, kolana, kolana - INSANITY znane jest z tego, że bardzo obciąża kolana. I to fakt. Jest dużo podskoków i innych ćwiczeń angażujących tę część ciała. Sama nie wiem, czy dam radę dokończyć cały program, właśnie ze względu na kolana i łydki, które coraz częściej dają o sobie znać, nie tylko podczas ćwiczeń.

Na razie tyle moich przemyśleń. Sama bardzo lubię te ćwiczenia, uwielbiam uczucie po skończonym treningu, jestem spocona jak mały szczur, boli mnie praktycznie wszystko, ale mam satysfakcję, że dałam radę. Jedyne, co mnie niepokoi, to fakt, że moje ciało niewiele się zmienia. Poza kondycją, nie widzę większych zmian, no może poza takimi, że z trudem wciskam się w stare spodnie. Nie podoba mi się to, ale nie mogę zrzucić całej winy na INSANITY, bo moja dieta nie jest idealna. Postaram się popracować nad samą miską, by móc ocenić sam trening i jego skuteczność.

 Dla przypomnienia: SKĄD WZIĄĆ TRENINGI INSANITY za free.

 J.

10 komentarzy:

  1. brzmi dobrze, jednak zostanę przy p90x, nie obciąża kolan, a też mam z tym problem :))

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze.. mam od poniedziałku zamiar zacząć wplatać pojedyncze treningi Isanity w swój plan treningowy, ale trochę mnie zaniepokoiłaś tym obciążeniem kolan ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Porzuciłaś South Beach? Jeśli masz problemy ze stawami to może nie ćwicz wg planu tylko rzadziej. Ciało musi się zregenerować, uważaj żebyś krzywdy sobie nie zrobiła tzn kontuzji nie doznała bo to wymusi zdecydowanie dłuższą przerwę.

    OdpowiedzUsuń
  4. jezu, te treningi są STRASZNE... oglądałam i w życiu nie dałabym rady

    OdpowiedzUsuń
  5. :) Ja poki co kończę powolutku swoje Turbo Fire ale na dysku czeka już P90X Brazilian Butt Lift i Focus T25 czyli nowy program Shauna T :) jeszcze nie wiem który wybiorę ale t25 kusi :)

    Wytrwałości w Insanity życzę - tylko słuchaj swojego ciała ... i nie przeciążaj go. Z doświadczenia wiem że to może skończyć się czasową koniecznością przerwania treningów a to nic fajnego :(

    Aha co do "puchnięcia" może jesteś przed okresem i zatrzymujesz wodę. Sama nie wiem chyba musisz ocenić czy to wygląda dobrze - jędrnie - czyli po prostu mięśnie się napompowały czy gorzej wtedy być może to woda ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej, mam pytanko. otoz jestem na poczatku 2 miesiaca insanity i powoli rozgladam sie za dalszymy programami ;) moglabys mi podeslac oba zestawy tzn p90x brazilian butt lift i focus t25 ;) w sumie te turbo fire tez mnie troche kusi ;)

      Usuń
  6. Ćwiczenia są mniej ważne niż zdrowe nawyki żywieniowe. Rok temu Cwiczylam Insanity i moje ciało się bardzo zmieniało na korzyść. Ale nie wykonywałam tego planu a słuchałam ciała i dawałam sobie czas na odpoczynek.

    OdpowiedzUsuń
  7. halo
    czy ktoś mi podpowie jak zdobyć płytę z tymi ćwiczeniami ????

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć, mam pytanie. Jestem w ostatnim tygodniu treningu Hiit, jaki trening doradzalibyście mi? p90x, insanity, a może coś innego? Zależy mi na tym, aby przechodzić płynnie z poziomu trudności, by nie wykonać coś trudniejszego, a w przyszłości cofać się do łatwiejszych ćwiczeń. Z góry dzięki za pomoc :p

    OdpowiedzUsuń