kk

niedziela, 3 lutego 2013

Wytaczam nową broń - SB1.

Problem z brakiem motywacji do ćwiczeń zaczął się u mnie wraz ze złamaniem kilku zasad żywieniowych: opychaniem się jedzeniem i spożywaniem za dużej ilości słodyczy. Jak wiecie, ze słodyczami skończyłam wraz z nadejściem lutego, z kolei z opychaniem się postanowiłam rozprawić się w dniu dzisiejszym. Od dawna to planowałam, a dopiero od dzisiaj tak naprawdę zamieniam plany w działania. Dzisiaj rozpoczęłam 'dietę' South Beach. Pisałam o niej kilkukrotnie na blogu, a w najbliższym czasie temat ten będzie się przewijał o wiele częściej. Zdecydowałam się pominąć fazę 1, z racji tego, że po pierwsze: nie mam do zgubienia zbyt wielu kilogramów, a po drugie: nie wyobrażam sobie życia bez owoców ;) Niech Was nie zmyli słówko 'dieta' - mam zamiar totalnie zmienić swoje nawyki żywieniowe i w końcu cieszyć się pełnią... życia :)

Niestety same ćwiczenia fizyczne nie zmienią mojego ciała, a już na pewno nie zmniejszą okolic brzucha. Idzie wiosna, za chwilę zrzucimy ciepłe kurtki i swetry i ja do tego czasu będę miała mój idealny brzuch <3


Kto ze mną? Łapki w górę :)

Pamiętajcie:  
Abs are made in the kitchen. Abs are made by eliminating junk and processed food! :)*


*oczywiście plus aktywność fizyczna ;)

J.

9 komentarzy:

  1. Ja też ustawiłam sobie cel do wiosny i wakacji :)
    Trzymam kciuki i powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Do wakacji na pewno wszystkie będziemy wyglądać świetnie ;) Życzę tego sobie i Tobie również... Ale dieta South Beach? No nie wiem, jeśli to pociągnie za sobą pozytywne zmiany w nawykach to tak, ale ta dietka na dłuższą metę nie jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
  3. haha! ten gif jest fantastyczny! :) tak właśnie powinno się stać z moimi zbędnymi kilogramami ! :) i tak się na pewno stanie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia. Tez kiedys byłam na sb i bardzo sobie chwaliłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nigdy nie mogłam połapać się w tych wszystkich zawiłościach SB, dlatego cały czas stosuję niezastąpioną ZM/WR ;)
    Trzymam kciuki, powodzenia ;)!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja chcę taki brzuch jak na pierwszym zdjęciu , kobiecy a nie mięśnie jak u faceta ;d ale jakoś brakuje motywacji do ćwiczeń domu więcej radości sprawia mi bieganie.
    Zapraszam na http://perfektbin.blogspot.com/ ,podsumowanie stycznia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam Twój blog od dawien dawna, ale jakoś nie miałam wcześniej odwagi skomentować :D

    Pierwszy brzuch świetny, ale uważam, że to w dużej mierze zależy też od uwarunkowań genetycznych - nie każda z nas ma taki typ figury, żeby go osiągnąć. Nie mniej jednak trzeba próbować! :)
    A co do słówka 'dieta' - to jest w ogóle sposób odżywiania, a po prostu źle się przyjęło, bo od razu (niesłusznie!) kojarzy nam się z czymś, co ma powodować spadek wagi. A to tymczasem suma naszych nawyków żywieniowych.

    Życzę motywacji i powodzenia w ćwiczonkach! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna animacja :D Bezbłędna hehe

    OdpowiedzUsuń