kk

wtorek, 26 lutego 2013

6 kg w miesiąc, czyli o tym jak moja Mama schudła na diecie Vitalii.

Na Vitalię trafiłam w 2008 roku {ach, wtedy to była VITALIA :)}. Dokładnie od tamtego roku mam tam swoje konto, które jest aktywne do dnia dzisiejszego. Nie korzystam z niego tak namiętnie jak parę lat temu, ale to też wynika z faktu, że mam mniej czasu. Jednak z tym portalem już będę związana zawsze. Dlaczego? Poznałam tam kilka cudownych dziewczyn, z którymi utrzymuję kontakt i które są dla mnie kimś więcej niż osobami z Internetu {uwielbiam Was dziewczyny :*}. No, zbaczam z tematu.


Portal ten zmienił moje życie - poza cudownymi przyjaciółkami - pomógł mi zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów i zaszczepił we mnie miłość do prowadzenia pamiętnika. Obecnie miłość tą realizuję na tym blogu. Nie oznacza to jednak, że rozstałam się z Vitalią - co to, to nie :) Dzięki możliwości przetestowania diety oraz planu fitness, na nowo odkryłam, dlaczego tak lubię ten portal. Od razu na wstępie wyjaśniam - dietę i fitness podarowałam Mamie, która o wiele bardziej potrzebowała takiej dawki motywacji. Ja sama obecnie jestem na etapie kształtowania sylwetki, więc nieuczciwym byłoby testowanie diety na sobie.


KILKA SŁÓW O SAMEJ DIECIE:
-dieta, którą Mama miała okazję testować przez miesiąc nosi nazwę "Smacznie dopasowana" {definiowana przez serwis: dieta przeznaczona dla zdrowych osób, mających dość restrykcyjnych diet i ciągłego uczucia głodu. Nie znudzisz się! Jest komponowana z różnorodnych, smacznych i zdrowych produktów i potraw.}



Nazwa diety idealnie wpisuje się w to, z czym spotykamy się po zakupieniu diety - po uprzednim zaznaczeniu przeciwwskazań zdrowotnych, {miażdżyca, niewydolność krążenia, zawał mięśnia sercowego, nietolerancja laktozy, zaparcia}, które mogą być brane pod uwagę podczas ustalania diety, szybkości chudnięcia na tydzień, pojawiają się także ustawienia związane z żywieniem. I tak możemy określić, które produkty lubimy, a których nie chcielibyśmy widzieć w naszym menu {moja Mama wykorzystała to w 100% :)}. To, co mi się bardzo spodobało, to możliwość dostosowania jadłospisu dla kobiet karmiących i ciężarnych {wielki plus :)}, a także dla ludzi, którzy przestrzegają tzw. bezmięsnych piątków. Mam wrażenie, że wszystko związane z ustawieniami zostało dopracowane perfekt.


Pod uwagę wzięty został także czas na przygotowywanie posiłków, preferencje żywieniowe oraz możliwości kulinarne w dni pracujące {co było bardzo istotne w przypadku mojej Mamy}. Możemy także wybrać formę poszczególnych posiłków - kanapki, sałatki, jogurty, zupy mleczne, owoce itp. i ustalić można także różnorodność posiłków - mogą się one powtarzać lub każdego dnia być zupełnie różne. Moja Mama wybrała opcję ekonomiczną {wysoki poziom wykorzystania produktów} - możliwość wykorzystywania kupionych produktów kilkukrotnie {moim zdaniem jest to dobre posunięcie, gdyż bez sensu jest kupować jogurt, zjeść łyżeczkę i potem go wyrzucić, bo później nie pojawia się w żadnym posiłku}.

Po wybraniu wszystkich opcji, przyszedł czas na ustawienia pakietu fitness

KILKA SŁÓW O PAKIECIE FITNESS:
-pakiet, który testowała moja Mama to tzw. plan Fat Free {Z planem Fat Free Vitalia.pl podkręcisz swój metabolizm do pełnej mocy spalania tłuszczu - poczujesz na własnej skórze, jak pozbywasz się zbędnego balastu. Plan fitness Fat Free posiada dodatkowe rozszerzenie: AntyCellulit czyli przeciwdziałanie skórce pomarańczowej, które możesz wybrać za darmo w procesie dopasowania planu fitness}. 


Tutaj także na początku przechodzimy przez szereg ustawień planu fitness, który ma za zadanie pomóc trenerowi w wyborze ćwiczeń i ułożeniu ich w fajny zestaw treningowy. I tak w ustawieniach możemy zaznaczyć poziom naszej aktywności {a także mamy możliwość sprawdzenia naszej siły w teście sprawnościowym}, sprzęt, który posiadamy w domu {Mama zaznaczyła sztangielki ze zmiennym obciążeniem oraz rowerek stacjonarny}, miejsce, w którym chcemy ćwiczyć {siłownia, dom}, dni treningu oraz szczegóły tj. partie mięśniowe, na których szczególnie chcemy się skupić {brzuch, biodra, uda itp.}  

PLUSY DIETY:
-największy plus diety to przede wszystkim możliwość dopasowania jadłospisów do własnych upodobań. Jak wygląda to w praktyce? Co tydzień przemiła pani dietetyk przesyła tygodniowy plan diety, który akceptujemy, bądź też dokonujemy w nim zmian. Samodzielnie możemy wybrać posiłek zastępczy, który ma podobną wartość odżywczą oraz podobną kaloryczność. Mama korzystała z tej opcji baaaaardzo często, dzięki czemu jadła to, co lubi i CHUDŁA,
-no właśnie - CHUDŁA - i to sporo. W ciągu miesiąca Mamie udało się zrzucić 6 kilogramów, chociaż planowo powinna schudnąć o 2 mniej. Nie muszę chyba pisać, że dodawało to Mamie pewności siebie i jeszcze bardziej motywowało do działania. 
-dieta nauczyła moją Mamę zdrowego wyboru produktów. Teraz nie wkłada wszystkiego do koszyka jak leci, tylko czyta, analizuje i fajnie komponuje swoje posiłki. 
-możliwość skopiowania sobie posiłków i wygenerowania ich w pdf :) Naprawdę super opcja, która pozwala na korzystanie z jadłospisów także po zakończeniu abonamentu.

MINUSY DIETY:
-po skończonym miesięcznym pakiecie i delikatnej zmianie menu, pojawiło się małe jojo - zdaję sobie jednak sprawę, że wina po części leży po stronie Mamy, która zaczęła sobie pozwalać na troszkę więcej niż można ;))))
-szczegółowe określenia ilości produktów - czasami z przerażeniem patrzyłam, jak Mama odmierza 3g płatków owsianych :o

PLUSY PLANU FITNESS:
-no proszę Państwa - najpiękniejszym plusem pakietu fitness jest fakt, że MOJA MAMA ZACZĘŁA ĆWICZYĆ! I to sama, z nieprzymuszonej woli, włączała trening i "wyginała się" przez bagatela półtorej godziny! Warto zaznaczyć, że na samym początku trening trwa krócej, co oznacza, że jest dostosowany do sprawności fizycznej ćwiczącej osoby.
-trening dostosowany był do warunków domowych, obejmował przyrządy zaznaczone w ustawieniach pakietu,
-możliwość zgrania sobie treningu na mp3 i wykonywania ćwiczeń ze słuchawkami na uszach! :) Naprawdę super opcja :) 
-szczegółowe wyjaśnienie ćwiczenia oraz zaprezentowanie go na 'manekinie' :)

MINUSY PLANU FITNESS:
-wymóg posiadania sztangielek oraz ławeczki prostej. Wiadomo, że zawsze istnieje możliwość zamiany tego na krzesła lub butelki z wodą, ale sam fakt, że to jest zaznaczone bez naszej wiedzy mnie podirytował ;) Tym bardziej, że ciężko się ćwiczy na krzesłach ;))))


Podsumowując, pakiet +PROGRAM {dieta + plan fitness}, to super opcja dla osób, które chcą nie tylko stracić zbędne kilogramy, ale także chcą zadbać o stan swojej skóry po schudnięciu. W przypadku mojej Mamy właśnie taka opcja była najlepszym wyborem. Według mnie nie ma fajniejszego sposobu na uzyskanie ładnej sylwetki bez ćwiczeń fizycznych. Dodatkowym plusem jest "dietkowanie" pod okiem fachowców, którzy są na nasze każde 'zawołanie' i zawsze służą pomocą. Pomocny jest także system motywacyjny - codziennie określamy poziom naszej motywacji, zadowolenia {hihihi psycholog raczy nas ciekawymi hasłami motywacyjnymi :)}. Naprawdę polecam, każdej osobie, która chce zdrowo schudnąć i nauczyć się prawidłowego komponowania posiłków :)

Na zakończenie, w imieniu swoim i Mamy serdecznie dziękuję Vitalii za możliwość przetestowania diety oraz planu fitness :)

PS. Serdecznie zapraszam Was do śledzenia bloga i fanpage'u, bo wkrótce ruszamy z konkursem Vitalii :)))

J.

14 komentarzy:

  1. też korzystam z Vitalii od kilku lat. Uwielbiam te osóbki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, wspólne 'problemy' naprawdę zbliżają :)

      Usuń
  2. Z moim zapałem to szkoda pieniędzy na wykupowanie tego typu funkcji... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie to może być dodatkowa motywacja do diety - zapłaciła, więc szkoda nie skorzystać :) a jeśli ta opcja nie przemawia do Ciebie, to wkrótce będzie konkurs :)

      Usuń
  3. No to super ze sie Twojej Mamie udało. pozdrawiam
    ps-tez kiedyś byłam na Vitalii i raczej tam popadałam w psychozę wyszczuplania ale wyrwałam sie :) i zaglądam sporadycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też przechodziłam ten etap, ale na szczęście szybko się opanowałam i przestałam tak bardzo kontrolować każdy kęs i liczyć każdą kalorię :) Dobrze, że i Tobie się udało :)

      Usuń
  4. Ja osobiscie z Vitalia zaknczylam swoja przygode. Na ich dietach bylam przez 3 miesiace, przez ktore bardzo skutecznie sie zrazilam, poniewaz przytylam na diecie odchudzajacej cale 5kg. Jaka ironia... Po piersze, dieta ktora mi poczatkowo zafundowali byla oparta o spore ilosci jedzenia i kalorii, co mnie zdziwilo, no ale dietetykowi przeciez powinno sie zaufac tak? Przez miesiac wiec jadlam co kazali i ani troche wiecej. Cwiczylam rowniez kilka razyw tygodniu. Po pierwszym miesiacu waga wskazala 1,5kg wiecej. Pisze wied do nich, dietetyczka mowi, zeeby sie nie zrazac i ze dopasujemy diete bardziej. Dostalam wiec kolejne zmiany, kolejny miesiac, kolejne 1,7kg na plusie. I tak do trzecieog miesiaca, gdzie stwierdzilam iz zdecydowanie nie zaufam im juz wiecej.

    Po tej przygodzie mocniej zainteresowalam sie zywnoscia sama i dzieki temu do tej pory - mimo checi zrzucenia 20kg, ktore mi przybyly kiedys po powaznje chorobie - udaje mi sie utrzymac wage jako tako w ryzach.

    Jak wiec widac - co osoba, to inne doswiadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest - jednemu pomaga to, innemu tamto. Mojej Mamie akurat pomogła Vitalia, ale nie oznacza to, że każdemu pomoże {mamy przykład Twojej osoby}. Prawda jest taka, że każdy z nas jest inny i na każdego działa coś innego - podobnie jest i z dietą i z ćwiczeniami :)

      Pozdrawiam i mam nadzieję, że teraz udało Ci się opanować rosnącą wagę :)

      Usuń
  5. ajjjć...poczuwam się do pierwszych słów na górze ;) bardzo mi miłooooo ::))):*

    pozdrówki dla Ciebie i mamy :)

    Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam tylko prawdę, dzięki Wam wierzę w ludzi ;)

      Buziaki Sis :*

      Usuń
  6. Przeciez widać, ze ten post który niby napisala J. Czyli córka Pani, która korzystała z Vitalii jest fałszywy, napisał to ktoś z pracowników Vitalii w celu zachecenia do kupna. Zwykły chwyt marketingowy :) Pozdrawiam wszystkich naiwnych oraz przebiegła Vitalie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, czekałam na taki komentarz. Wybacz, ale posty na tym blogu piszę sama i nie potrzebuję nikogo do pomocy. Wpis został napisany przeze mnie na bazie doświadczeń mojej Mamy. Nie wierzysz? Nie musisz, ale nie pisz nieprawdziwych informacji, bo obrażasz w ten sposób i mnie, i całą Vitalię.

      Pozdrawiam.

      Usuń