kk

sobota, 17 listopada 2012

Spadek formy.

Od kilku dni zabieram się za South Beach'owe posty, ale jakoś nie mam siły pisać o czymś, co w tej chwili jest mi zupełnie obce. Niestety minione dni do najłatwiejszych nie należały, co także odbiło się na moim sposobie żywienia. Zapychałam się słodyczami, niezdrowymi potrawami, które w ogóle nie powinny trafić do mojego żołądka. No, ale już koniec tego {nie}dobrego. Trzeba się wziąć w garść, na nowo znaleźć motywację do dbania o siebie i zaskoczyć Męża piękną figurą za 3 miesiące. Mam dużo czasu, żeby naprawić to, co troszkę zaniedbałam. Na szczęście poza niezdrowym żarciem, nie zaniedbałam ćwiczeń fizycznych. Ale muszę się przyznać, że robiłam je z wieeeeelką niechęcią i świadomością, że i tak nie spalę tego, co wszamałam. Dobra, koniec tego narzekania. Od tej chwili biorę się w garść i żegnam słodycze. Z kolei od poniedziałku witam nowy sposób żywienia - dietę SB :) Dzisiaj w nocy postaram się ogarnąć wszystkie wiadomości o SB i wrzucić jutro z samego rana. Tymczasem idę wyprawić Dużą Czekoladkę na lotnisko {chlip, chlip}.


Na poprawę humoru misz-masz motywacji m.in z Fitness Girls :)


Aktywność fizyczna:
abs z Mel v
rowerek stacjo - 40 min v
hh - 15 min v

J.

2 komentarze:

  1. trzymam kciuki :) będzie dobrze! :)) a fotki bardzo fajne, zwłaszcza słowa Jordana, skopiowałam sobie to zdjęcie i wkleję na pulpit, będzie mi towarzyszyc w nadchodzącym tygodniu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, jesteś boska! Nie zapominaj o tym! Ja mam więcej takich chwil słabości i więcej do zrzucenia i się nie poddaję! Ty też nie możesz ;) ze sportem już jesteś związana i szukaj ciągle nowości (w końcu kształcisz się w tym kierunku, prawda? :)). Będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń